Jak zjeść słonia

Dość lekka i miejscami napisana z humorem powieść o miłości i pracy ze znanym wszystkim schematem: nieszczęśliwa kobieta i dwóch adoratorów. Takie to wszystko oklepane, przewidywalne i infantylne ale być może takie książki wciąż są na "czasie" i w gustach większości czytelniczek a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje a przynajmniej nie powinno się. Mnie osobiście powieść niczego nie urwała a główna bohaterki irytowała swoim zachowaniem (w szczególności brakiem myślenia i logiki w postępowaniu). Zamiast działać użalała się nad sobą czekając chyba na gwiazdkę z nieba. Niestety to tak nie działa. Ponadto książka wydała mi się miejscami naciągana. Niemniej doceniam jej lekkość i fakt, że przeczytałam dość szybko. za to plusiki

Dość lekka i miejscami napisana z humorem powieść o miłości i pracy ze znanym wszystkim schematem: nieszczęśliwa kobieta i dwóch adoratorów. Takie to wszystko oklepane, przewidywalne i infantylne ale być może takie książki wciąż są na "czasie" i w gustach większości czytelniczek a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje a przynajmniej nie powinno się. Mnie osobiście powieść...

Nie wiem gdzie teraz mieszka Pani Karolina, ale jest z Trzcianki. Dosłownie 30 km ode mnie :) Mamy jej wszystkie książki, ale dopiero teraz zapoznałam się z jej twórczością. Szkoda, że tak długo czekałam bo książkę czytało się naprawdę przyjemnie. Szkoda, że tak mało osób wie o takiej autorce książek tak zwanych obyczajowych bo ta przynajmniej jest warta polecenia. Bohaterowie cudowni. Każdy choć Pan Madaj mnie strasznie irytował ...Książek Pani Karoliny nie zna zapewne większość ludzi, ale mam nadzieję, że poznają ... Ginie wyparta przez bardziej znane autorki, ale jest super.

Nie wiem gdzie teraz mieszka Pani Karolina, ale jest z Trzcianki. Dosłownie 30 km ode mnie :) Mamy jej wszystkie książki, ale dopiero teraz zapoznałam się z jej twórczością. Szkoda, że tak długo czekałam bo książkę czytało się naprawdę przyjemnie. Szkoda, że tak mało osób wie o takiej autorce książek tak zwanych obyczajowych bo ta przynajmniej jest warta polecenia....

Lekko się czyta, całkiem przyjemnie dla rozerwania się i odprężenia. Bez poważnych problemów, takie codzienne błahostki i rozterki życiowe kobiety, którą zostawił ukochany. Polecam!

Lekko się czyta, całkiem przyjemnie dla rozerwania się i odprężenia. Bez poważnych problemów, takie codzienne błahostki i rozterki życiowe kobiety, którą zostawił ukochany. Polecam!

Główna bohaterka Alicja doskonale wie, jak to jest, gdy jej świat wywraca się do góry nogami. Życie zmienia się diamentrialnie jej, do tej pory świetnie sobie radziła, miała stałą, ciekawą pracę w firmie projektującej wnętrza, wynajmowane mieszkanie od kumpeli, faceta, który wydawał się tym właściwy,...nagle wszystko trafiło szlag. Po niespodziewanym niedługo rozstaniu z Robertem, Alicja traci pracę, a do mieszkania wynajmowanego, które okazało się sprzedane wprowadza się młody student medycyny. To już beznadzieja! Kasy Alicji nieustannie ubywa, a kilogramów, wręcz przeciwnie przybywa coraz więcej.Alicja cierpi na bardzo parnamentny niedobór endorfin, a co do tego przychodzi to ma jeszcze wtrącającą się wiecznie matkę i wścibską, zadziorną sąsiadkę.
Gdy w jej życiu pojawia się Piotr, i wiele ich łączy i uwielbienie głębokie,prawdziwe dla Beatlesów.Na jej horyzoncie zjawia się
zadurzony, zakochany biznesmen Adam, lecz nie tylko on nie daje Alicji zapomnieć o sobie Robert.Wszyscy mężczyźni zabiegają o nią i walczą o względy.
Czy Alicja odnajdzie szczęście i miłość w życiu?
Czy będzie jej to pisane?
"Jak zjeść słonia" to przyjemna,pogodna i mądra książka o poszukiwaniu miłości, szczęścia w życiu jest też to historia o kobiecie mimo nadmiaru kilogramów, chce na nowo poukładać swoje życie, poznać prawdziwą miłość, zakochać się w odpowiednim partnerze i być szczęśliwa jeszcze.
Bardzo dobra, ciekawa lektura dla relaksu, odpoczęłam przy niej!!!!

Główna bohaterka Alicja doskonale wie, jak to jest, gdy jej świat wywraca się do góry nogami. Życie zmienia się diamentrialnie jej, do tej pory świetnie sobie radziła, miała stałą, ciekawą pracę w firmie projektującej wnętrza, wynajmowane mieszkanie od kumpeli, faceta, który wydawał się tym właściwy,...nagle wszystko trafiło szlag. Po niespodziewanym niedługo rozstaniu z...

Jak zjeść słonia? Po kawałku... Dzięki S. za tę prostą a jak użyteczną radę, zwłaszcza gdy słoń symbolizuje problem. Zresztą cała powieść pokazuje jak radzić sobie z głupotą, chamstwem, niechcianym zauroczeniem, podejrzliwością i wścibstwem. Z drugiej strony uczy, iż nie należy "oceniać książki po okładce " a ludzi kierując się stereotypami. Sympatyczna bohaterka, jej nadopiekuńcza mama, zwariowana przyjaciółka, 3 mężczyźni (kolega z pracy, sublokator i nowy partner),sympatyczne rodzeństwo ze zwariowanymi pomysłami.

Jak zjeść słonia? Po kawałku... Dzięki S. za tę prostą a jak użyteczną radę, zwłaszcza gdy słoń symbolizuje problem. Zresztą cała powieść pokazuje jak radzić sobie z głupotą, chamstwem, niechcianym zauroczeniem, podejrzliwością i wścibstwem. Z drugiej strony uczy, iż nie należy "oceniać książki po okładce " a ludzi kierując się stereotypami. Sympatyczna bohaterka, jej...

Łatwa, lekka, szybko się czyta. Napisana z humorem. Jednak taka trochę infantylna, a główna bohaterka według mnie jest momentami irytująca. Mało domyślna, taka guła,która zamiast działać logicznie i jak myślący dorosły człowiek, siedzi i nic nie robi. Czeka, użalając się nad sobą, aż ktoś będzie działał za nią. Przez to miałam trochę wrażenie, że książka jest "przeciągnięta". Plus za postać Kacpra i Salvadore.

Łatwa, lekka, szybko się czyta. Napisana z humorem. Jednak taka trochę infantylna, a główna bohaterka według mnie jest momentami irytująca. Mało domyślna, taka guła,która zamiast działać logicznie i jak myślący dorosły człowiek, siedzi i nic nie robi. Czeka, użalając się nad sobą, aż ktoś będzie działał za nią. Przez to miałam trochę wrażenie, że książka jest...

Przykuwająca uwagę okładka i intrygujący tytuł zapowiadają bardzo przyjemna lekturę. Perypetie początkującej dekoratorki wnętrz, Alicji, zarówno te miłosne, jak i zawodowe opisane są z lekkością i wdziękiem. Z przymrużeniem oka autorka opisuje uczuciowe komplikacje sympatycznej bohaterki. Niejaki Robert wyjechał po pięciu wspólnych latach za granicę, i nie zamierza dalej komplikować sobie życie, ma podobno jakąś Elwirę. złamane serce trzeba szybko wyleczyć, bo na horyzoncie pojawia się dostawca pizzy Piotr. Aby życie jeszcze bardziej zagmatwać, Alicja zdobywa nowego sublokatora, prawdziwego Murzyna Salvatore, który bosko gotuje i na pewno jest stuprocentowym gejem. A przyjaciółka Kamila ma kłopoty małżeńskie, i traktuje Alę jako psychoterapeutę, wychodzą na jaw jej rozliczne grzeszki.
Urocze dzieciaki sąsiadki okazują się bratankiem i bratanica Piotra, więc kobieta ma coraz bardziej niesamowite przygody. Gnębiący ją w pracy szef w końcu wręcza jej wypowiedzenie. jak by zjeść słonia, gdy natrętny klient Madej adoruje ją niemiłosiernie, nawet incognito przysłał bilety na występ Ringo Starra. Ze swoimi podarkami, kwiatami i wyrazami uznania zawsze się napatoczy gdy Piotr jest w pobliżu, co rodzi coraz to nowe nieporozumienia. Na dodatek Robert to pojawia się, to znika. Miłosny galimatias trzeba ogarnąć z pomocą przyjaciół i agentów doskonałych czyli Hani i Kacpra.Kapitalny gawędziarski talent autorki sprawia, że powieść czyta się z zapartym tchem, a wręcz ją pożera. Komizm sytuacyjny z kolei pozwala czytelnikowi się odprężyć po nadmiarze wrażeń. idealna lektura na ferie, pełna optymizmu i przygotowująca nas na wiosnę i romantyczne uniesienia.

Przykuwająca uwagę okładka i intrygujący tytuł zapowiadają bardzo przyjemna lekturę. Perypetie początkującej dekoratorki wnętrz, Alicji, zarówno te miłosne, jak i zawodowe opisane są z lekkością i wdziękiem. Z przymrużeniem oka autorka opisuje uczuciowe komplikacje sympatycznej bohaterki. Niejaki Robert wyjechał po pięciu wspólnych latach za granicę, i nie zamierza dalej...

Miłe czytadełko, momentami zabawne. Bohaterka ma śmieszne przygody i pechowe jeśli chodzi o miłość. Zrelaksowalam się przy tej książce ale myślę że za pół roku będę pamiętać tylko tytuł.

Miłe czytadełko, momentami zabawne. Bohaterka ma śmieszne przygody i pechowe jeśli chodzi o miłość. Zrelaksowalam się przy tej książce ale myślę że za pół roku będę pamiętać tylko tytuł.

Książka sympatyczna na jesienne deszczowe popołudnie pod kocem. I właśnie tak spędziłam z nią czas.

Książka sympatyczna na jesienne deszczowe popołudnie pod kocem. I właśnie tak spędziłam z nią czas.

Zabawne perypetie Alicji. Poznajemy ją gdy narzeczony ją zostawia i postanawia wyjechać do Londynu. Do tego wszystkiego okropny szef nie daje jej spokoju. Najgorszy jest natomiast namolny klient od którego nie może się odczepić. I właśnie pojawia się Piotr, doręczyciel pizzy. Książka jest naprawdę super. Pojawia się postać Salvadora – czarnoskórego studenta medycyny który wprowadza się do Ali. Do szczęścia Ali i Piotra zawsze staje coś albo ktoś. Mnie osobiście najbardziej podobała się postać Kacpra – bratanka Piotra. Chłopiec to wulkan energii, któremu buzia się nie zamyka. Początkowo jakoś nie mogłam przełamać się do przeczytania tej książki ale po kilku stronach już nie mogłam się od niej oderwać. Fajna dlatego, że autorka pokazuje, że w życiu nie wszystko mamy podane na tacy, że o swoje szczęście trzeba walczyć. Niestety tylko w filmach jest książę na białym koniu który ma mnóstwo pieniędzy i kocha nas bezgranicznie. Życie jednak to weryfikuje i autorka właśnie to pokazała.

Zabawne perypetie Alicji. Poznajemy ją gdy narzeczony ją zostawia i postanawia wyjechać do Londynu. Do tego wszystkiego okropny szef nie daje jej spokoju. Najgorszy jest natomiast namolny klient od którego nie może się odczepić. I właśnie pojawia się Piotr, doręczyciel pizzy. Książka jest naprawdę super. Pojawia się postać Salvadora – czarnoskórego studenta medycyny który...